Autor Wiadomość
Uraz
PostWysłany: Nie 13:58, 27 Kwi 2014    Temat postu:

Co do braku kopajki to do 350 freeride jest juz dostepny kit dzieki ktoremu mozemy miec kopke do 250 pewnie niedlugo bedzie ja jezdze freeride 250 i narazie sobie chwale tylko opony w grzaskim blocku nie robia i trzeba jechac driftem.
fojteg
PostWysłany: Śro 21:49, 23 Kwi 2014    Temat postu:

Tak, był oklejony przy pierwszej jeździe, bo nie wiedziałem czy mi będzie pasował, czy zostane przy EXC 450...
EXC ma już nowego kochającego własciciela, a ja jeżdżę FR i już go nie oklejam Smile
Może rzeczywiście brakować mi ale nie wiem czy mocy czy raczej techniki przy długich podjazdach...
Do zobaczenia następnyum razem

Pozdr.
janexc200
PostWysłany: Śro 16:30, 23 Kwi 2014    Temat postu:

kolego chyba parę razy jezdziłem z Wami po Roztoczu w tym roku (masz freeride oklejony powertapem w miejscach narażonych na pozdzieranie prawda? ja przyjezdzam hondą coupe z 525 na przyczepce Smile ), fajnie wszystko opisałes i mi podoba sie bardzo ten motocykl, ale...na tych najdluższych i najstromszych podjazdach blisko Otrocza wg. mnie zabrakloby ognia freeridowi, bo tam bez względu czy 450, 525 i 500 trzeba isc pełnym gwizdkiem a i tak czasami bywa za wolno, chyba ze juz na tyle ogarnąłes maszynę ze nadrabiasz to techniką i latwiejszym znajdywaniem trakcji i to tez moze byc ciekawe, natomiast napewno mozliwosci typowo przeprawowe ma ten sprzęt lepsze niz zwykly endurak od którego mi często wysiadają ręce

pozdrawiam i do zobaczenia w terenie!
fojteg
PostWysłany: Wto 23:01, 22 Kwi 2014    Temat postu:

Jak oceniam Freerida 350 (z 250 nie mam doświadczeń) ?

Może pare słów historii: Motocyklami jeżdże 34 lata, w tym enduro amatorsko ok 15 lat, po kolei XL 500, KLr 600, XLX250, Xr600, Xlr 250, XR400, EXC 450 2005, EXC 450 2008 i teraz FR 350. Czasu mało, sprawność fizyczna średnia.
Jeździmy w weekendy, raczej ciężki teren, wąwozy podjazdy, drzewa w poprzek, trochę błota.
Kiedyś doskonale jeżdziło mi się hondą XLX 250 - tylko słabe hamulce i miękka rama. Koledzy mówią że Freeride to taka Honda 250 lat 2010. Lekki, łatwy do opanowania, nie przeraża mocą, ale w przelotach po polach i drogach polnych koledzy na EXC raczej nie czekają (no chyba że ci dużo lepsi). Niski środek ciężkości ułatwia wejście i bezpieczne wyjście z szybkich zakrętów. Trochę miękkie zawiasy przy wyższych prędkościach.
Na koło idzie kiedy chcę więc przeskakiwanie przeszkód (pni itp) staje się łatwe. Niektóre podjazdy robi lepiej niż EXC, szczególnie techniczne. W podjeździe jadąc na tylnym kole mogę nadal kierować. Jest przewidywalny.
W cieżkim terenie samemu podnoszę go i przerzucam przez przeszkodę umiarkowanej wysokości jeżeli jest taka potrzeba. Po wywrotce (np na podjeździe) łatwo się go stawia i obraca, nie męczę się niepotrzebnie walką ze sprzętem żeby go postawić, wyciągnąć, itd.
Przejechałem nim kilka miejsc których pomimo licznych prób nigdy przedtem nie udało mi się przejechać - każdy kto jeździ ma takie miejsca -czy to podjazd z zakrętem, trawers ścianki czy inny "zonk".
Obawiałem się odpalania (FR nie ma kopniaka) bo w EXC 450 często po dłuższej walce musiałem pomagać sobie kopniakiem. Dlatego na początku Freerida gasiłem i odpalałem bardzo często, przy każdym zatrzymaniu, żeby sprawdzić jak jest zgrane ładowanie z odpalaniem. Nigdy nie było problemu z odpaleniem. Wiatrak fabryczny włącza się czasem ale na krótko.

Dla kogoś kto jeździ bardzo dobrze lub wyczynowo, ma dobrą kondycję i siłę, lepszy będzie EXC 350 lub 500 na wtrysku. Próbowałem, piękne sprzęty.
Ale jeżeli ktoś chce się czuć pewnie w każdym terenie a nie musi być najszybszy, raczej zabawa jest żeby przejechać, dla niego FR będzie dużo mniej męczący i dający więcej radości z jazdy.

Czyli to nie jest Enduro sensu stricte jako pojazd sportowy, to raczej szybki wszędołaz, czy jak mówi dealer- "Enduro po zawale".

Pozdr.
KNKS
PostWysłany: Wto 21:45, 22 Kwi 2014    Temat postu:

Swoja droga jak oceniasz Freeride po kilkumiesięcznej eksploatacji.
Osobiście bardzo podoba mi się koncepcja tego moto i jestem ciekawy opinii użytkownika.
fojteg
PostWysłany: Wto 21:31, 22 Kwi 2014    Temat postu:

Za ubogi raczej nie był, filtr fabryczny, mapa fabryczna do lasu (poza homologacją szosową). Natomiast w odróżnieniu od innych (EXC, SX) wydech idzie pod silnikiem i jeżeli nawet mokry liść po zimie dostaje się między wydech i osłonę silnika to nie może wylecieć, ma czas wyschnąć, zagrzać się i odpalić, jak to mi się zdarzyło w zeszły weekend.
Jazda była dość ostra, wąwozy ale "jezdne', dłuższy odcinek bez zatrzymania.
Motor nowy, benzyna nie ciekła.
W "górnych" wydechach (kolejne EXC 450, a przedtem Hondy XLR250, XR600, XR400) nigdy nie miałem podobnego problemu.
Poza tą niedogodnością Freeride jest moim zdaniem idealnym sprzętem jak ktoś już nie ma siły albo ochoty wyciągać z błota EXC, a nie musi sie ścigać. W normalnych przelotach między wąwozami daje radę.

Pozdrawiam
henio12323
PostWysłany: Wto 20:43, 22 Kwi 2014    Temat postu:

a moze mieszanka za uboga i sie grzeje ? :d ja kiedys próbowałem cos o wydech zajarać to sie nie dało ;/ a wróciłem z ostrej jazdy, srodek lata, i chłodnica sie gotowała a nic zapalic nie mogłem Very Happy

swoją drogą we freeride chyba tylko wtryski ? wiec za ubogo raczej nie ma
Asteros2012
PostWysłany: Wto 18:16, 22 Kwi 2014    Temat postu:

Ja ostatnio naprawiałem yamahe grizzly w której koła zapaliły się żywym ogniem. Doszło do tego że linka wypadła z kołnierza i tarły heble na tyle że jakieś liście itd się zapaliły
punk891
PostWysłany: Wto 17:34, 22 Kwi 2014    Temat postu:

Jak liść był suchy to jak najbardziej mógł się zapalić. Tak jak makumba napisał, szluga od kolektora spokojnie można odpalić, więc z liściem też nie powinno być raczej problemu.
Effendi
PostWysłany: Wto 17:27, 22 Kwi 2014    Temat postu:

Żółf uwierz, że się da, ja też miałem taką sytuację, utknął mi mały patyczek przy kolektorach, a dokładnie między nimi(w EXC z 2003 roku idą dwa kolektory od silnika) i zaczął się dymić, a więc niewiele mu brakowało żeby się zapalił, trzeba z tym uważać ;/
makumba
PostWysłany: Wto 17:26, 22 Kwi 2014    Temat postu:

Owszem mozna liście zapalić od wydechu i papierosa tez mozna...
żółf
PostWysłany: Wto 17:12, 22 Kwi 2014    Temat postu:

Aż nie chce mi się wierzyć, że od wydechu można liścia zapalić. Nie było tam przypadkiem benzyny? Może przelew z baku gdzieś tam ścieka?
fojteg
PostWysłany: Wto 16:06, 22 Kwi 2014    Temat postu: FREERIDE 350 i pożar lasu.

Jeżdżę FR 350 od początku sezonu i ostatnio zywym ogniem zapaliły sie liście które dostały się pomiędzy fabryczną osłonę silnika i wydech, idący w tym modelu pod silnikiem..
Polecam uwadze każdego kto jeździ Freeridem po lasach, bo gdyb płonący liść wypadł to pożar lasu gotowy.
U siebie zamierzam z perforowanej aluminiowej blachy zrobić osłonę pomiędzy rurami ramy od przodu, poniżej chłodnicy, żeby nic nie gromadziło się pod silnikiem.

Pozdrawiam.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group