Autor Wiadomość
major000
PostWysłany: Pon 20:26, 22 Sty 2018    Temat postu:

Też uważam, że śrubowe są bardziej upierdliwe bo trzeba je kontrolować i ustawiać co jakiś czas.Z reguły są naciągane zbyt mocno i lecą ślizgi momentalnie.
henio12323
PostWysłany: Pon 20:04, 22 Sty 2018    Temat postu:

tu sie zgodze - te tuningowe np dirttricks czy tusk są ok, maja zapadki i nic sie nie cofnie,

ale śruba to nie jest rozwiazanie Very Happy
major000
PostWysłany: Pon 18:25, 22 Sty 2018    Temat postu:

Hydrauliczny ktm-owski napinacz napewno nie jest bezawaryjny a nawet stwierdzam że nie jest dobrze zaprojektowany. Wystarczy spadek ciśnienia na skutek zużycia pompy, przepracowanego oleju, słabego filtra oleju lub zjawiska pienienia się oleju. Równie niebezpieczne jest kiedy silnik nam zgaśnie na biegu i cofnie się do tyłu(np. na podjeździe), wtedy jest duże ryzyko że łańcuch przeskoczy, szczególnie w dwuwałkowych silnikach. W jednowałkowcach np. 530 jest bardzo małe ryzyko przestawienia rozrządu bo łańcuch okala koło zębate wałka rozrządu na sporym obwodzie.
Napewno te oryginalne napinacze nie są warte zaufania w 100%, również widziałem nowe 350-tki którym po 5godz przestawiało rozrząd. Dlatego warto je wymienić na tuningowe.
Gość
PostWysłany: Pon 10:00, 22 Sty 2018    Temat postu:

Tworzymy opinie na podstawie wlasnych doświadczeń.
Kazdy ma więc troche inną.
U mnie na polce leżą trzy prawie nowe napinacze fabryczne... jeden nowy.
Zanim zaczely z powrotem klepac przy zapalaniu zimnego moto to jeden wychodził 15mth, drugi ok 30 a trzeci od nowości.
W miedzy czasie kumplowi w 350 przeskoczyl o zabek rozrzad i trzeba bylo wymienic tlok i dwa zawory (prawie nowy motor).
Takze ja swoja opinie zbudowalem na takich doswiadczeniach.
Regulacja mechanicznego napinacza, podobnie jak sprezynka w zapadkowym, jak pomoc troche palcami srubie, sama sie wkreci tyle ile trzeba. Zajmuje to 2 minuty.
henio12323
PostWysłany: Nie 21:58, 21 Sty 2018    Temat postu:

tak, ale żaden japonczyk ( ani zaden inny silnik ) nie ma napinacza na śrube Very Happy
Gość
PostWysłany: Nie 21:42, 21 Sty 2018    Temat postu:

Duzo japonskich motocykli ma napinacze mechaniczne.
To nic nowego. Stare sprawdzone i bezpieczne rozwiazanie.
Napinacz zapadkowy nie zachowuje sie inaczej niz srubowy. Po przeskoczeniu zapadki nie ma luzu.
Poprostu wszystko trzeba umieć regulować.
Nawet instalacja napinacza hydraulicznego ma swoja procedurę montażu i mozna zepsuć silnik.
Pczester
PostWysłany: Czw 21:22, 18 Sty 2018    Temat postu:

Masz swoje zdanie na ten temat a ja swoje 😊 jak chcesz robić 300 godzin na łańcuszku to 👍 Ja go zmieniam zawsze z tłokiem max co 150 w przypadku 450/530.
Zrobiłem na takim napinaczu 360h i dla mnie to jest argument by go polecać. Po to jest forum by dyskutować i zainteresowani mają później wszystkie ZA i PRZECIW.
Ciśnienie oleju podczas pracy silnika się zmienia, szczególnie podczas rozruchu, przez co właśnie jest ryzyko uszkodzenia to z rządu przy w momencie uruchamiania silnika kiedy ciśnienie jest słabe. Temat jest powszechny i to nie tylko w motocyklach a wręcz bardziej w autach z łańcuchami i hydraulicznymi napinaczami (a ten temat dla mnie jest BARDZO DOBRZE znany bo naprawiam takie auta. I pierwsze objawy to właśnie grsechotanie przy rozruchu, niestety w motocyklu ciężko to usłyszeć, chociaż są filmiki porównujące pracę z napinaczem hydraulicznym oraz mechanicznym i nie trzeba być fachowcem by usłyszeć różnice.
henio12323
PostWysłany: Czw 20:31, 18 Sty 2018    Temat postu:

w RFSie masz regulacje znacznie lepsza - głupia spręzynka jest 10X lepsza niz ręczne napinanie

pozatym zawsze jest odrobina "luzu" przy srubie tego nie ma

problem jest jescze w tym ze to slizg napina łancuch - nie ma szans tego poprawnie wyregulować za kazdym razem, albo rwie slizg, albo jest za luiźno i tyle. problemów niby nie ma, ale normalnie łancuszek wytrzyma 300 godzin a tak moze nie wytrzymac 50. dla mnie to głupota totalna

a jak masz rozrząd na pasku to tam moga byc inne napinacze ale to o niczym nie swiadczy ze w łancuszkach musi tak byc Very Happy
l.e.s.t.e.r
PostWysłany: Czw 18:20, 18 Sty 2018    Temat postu: Re: KTM 530 EXC-R

niras20 napisał:
Na wstępie witam wszystkich forumowiczów.
Na co dzień mieszkam i pracuję w Uk i tutaj też poszukuje swój pierwszy motocykl offroadowy. Padło na ten konkretny model jakim jest KTM 530 EXC. Mam mozliwosc kupna go w miare dobrych pieniadzach (ok 13 tys. zl.) Wiem ze to piekielnie mocny motocykl ale jest w bdb stanie i nie daje mi on spokoju, wiec tutaj moje pytanie jak z awaryjnascia tych sprzetow (moto ma przejechane ok 70 mth od nowosci rok 2008) i czy nadaje sie dla amatora zaczynajacego swoją przygode z offroadem. Za wszystkie odpowiedzi te pozytywne jak i negatywne dziekuje i jeszcze raz pozdrawiam.


A ile ważysz kolego ? bo jak jesteś "drobnej kości" to bym się zastanowił nad dobrym ubezpieczenim Wink
Pczester
PostWysłany: Czw 15:27, 18 Sty 2018    Temat postu:

Narzekania biorą się stąd że są przypadki gdzie po 50mth wykazywał ewidentnie problemy z zbyt słabo napiętym łańcuchem i jego głośna pracą. Jest minustwo tematów u nas i na amerykańskich forach o tym i porównania pracy silnika z manualnymi napinaczami.
A jaką kompensacje pracy ma napinacz silnika RFS lub SXF 450 14R? Zapadkowy napinacz ze sprężyną która wytwarza odpowiedni nacisk na ślizg, a zapadka blokuje możliwość cofnięcia się. Banalnie proste i skuteczne! Smile Manualne działają identycznie tylko sprężyne zastępuje śruba i TU WAŻNE odpowiedni naciąg oraz KONTROLA. Oczywiście każdy stosuje co uważa, ja nie chcę nikogo przekonywać że to jest najlepsze itp, poprostu miałem doświadczenie z nim i uważam że jest lepszy/pełniejszy od hydraulicznych.

Wiele silników ma paski rozrządu i większość jest ręcznie napinana, a pasek zdecydowanie bardziej jest podatny na zaciąganie czy pękanie a mimo to wszystko działa. Producenci zmieniają niektóre elementy tak aby były bezobsługowe ale nie zawsze oznacza to LEPSZE.
henio12323
PostWysłany: Czw 11:43, 18 Sty 2018    Temat postu:

Taki napimacz nie ma zadnej kompemsacji pracy. I nie ma zadnej gwarancji czy masz napiete za mocno czy za lekko. Zaden producent motocykla takiego rozwiazania nie na.

Ja nie wiem skad narzekania na te napinacze. Kosztuje 200 zl zmieniasz co 200-300h i problem z glowy
Pczester
PostWysłany: Czw 10:15, 18 Sty 2018    Temat postu:

No jest to możliwe 😊 ja na początku też drapalem się po głowie jak mocno naciągnąć go. Sprawdziłem u kumpla w sxf 450 2014r jak mocno napina u niego napinacz (tam jest taki sam jak w starych RFS-ch) i wyszło że wystarczy palcami odciągnąć mocno. Więc nie dyskwalifikowalbym jednak tych mechanicznych napinaczy, ale trzeba pamiętać o kontroli.
KristofSX
PostWysłany: Śro 21:55, 17 Sty 2018    Temat postu:

miałem mechaniczny w poprzednim 450, zdarzyło mi się 'przeciągnąć' i zjechałem ślizgi od rozrządu ,
nie jakoś dramatycznie, ale wykazywały 'przedwczesne zużycie' Wink
Pczester
PostWysłany: Śro 21:24, 17 Sty 2018    Temat postu:

henio12323 napisał:
napinacz na mechaniczny czyli jaki - bo chyb nie mówisz o taki srubowy 0 bo to jest jeszcze gorsze Very Happy


Dlaczego uważasz że mechaniczny jest gorszy? 🤔 😉
Ja u siebie założyłem DJH dokładnie taki ustawiany śrubką (ok 100zl) i nigdy nie było problemu. Teraz kupiłem do 350 dirt trick za 400zl hydrauliczny z zagadkami. Różnica jest taka że nie trzeba kontrolować napięcia łańcucha, ale w 530 jest super dojście i raz na 50mth można to w 5 minut zrobić. W 350 jest słabe dojście dlatego zrobiłem to raz na wieki.
henio12323
PostWysłany: Śro 20:20, 17 Sty 2018    Temat postu:

napinacz na mechaniczny czyli jaki - bo chyb nie mówisz o taki srubowy 0 bo to jest jeszcze gorsze Very Happy

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group